Właśnie od tego się zaczęło.
Strój Krakowianki, koszyczek pełen kolorowych płatków i długa procesja w Boże Ciało. Obok zawsze babcia z wielkim worem wypełnionym po brzegi kwiatkami, który służył do uzupełniania mojego co kilka sekund pustego koszyka. Z wytęsknieniem czekałam na to święto.
Przygotowania do niego były zawsze wielką przygodą. Na dzień lub dwa przed Czwartkiem szłyśmy z Babcią wczesnym rankiem na GRANDĘ. Pamiętacie co to granda?
Większość nowohuckich klombów różanych w okolicach osiedla Uroczego świeciło po naszej wizycie pustkami. To było wtedy gdy nowohuckie klomby rzeczywiście robiły wrażenie i nikt nie miał wątpliwości dlaczego Aleja Róż nosi taką a nie inną nazwę. Czyli dawno temu...
I właśnie od tego się zaczęło.
Moja fascynacja kwiatami, zrywanie każdego kwitnącego źdźbła, które miało nieszczęście stanąć na drodze mojego spacerku.
Na szczęście mam to do dzisiaj...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz