środa, 10 lipca 2013

Pleszów nostalgiczny

Co takiego tkwi w projektach społecznych, że są takie pociągające?
Czy to poczucie dobrze spełnionego obowiązku obywatelskiego? Misja?
A może ta pozytywna energia, która uwalnia się w momencie, gdy odkrywamy, że możemy zmienić kawałek świata na lepsze?
Niezależnie od tego jaka odpowiedź najbardziej przypadnie Wam do gustu, ja projekty społeczne uwielbiam. 





































Zatem Ogrody Nowej Huty oraz Pleszów ponownie!
Ale tym razem nostalgicznie o ryneczku, widoczny już na mapach z początku 20 wieku, gdzie można było znaleźć pocztę, dom kultury i restauracyjkę. To niewielkie centrum wsi wraz z dawnym układem dróg, starymi domami i kościołem zachowało się w niezmienionej formie. Prawie niezmienionej ponieważ uległo degradacji.








Sentymentalizm i religijność, jak przystało na tradycyjną polską wieś, odnalazłam w murowanej kapliczce z dwoma figurami - Matki Boskiej Boleściwej i Pana Jezusa Pojmanego. Trudno ustalić datę jej powstania, ale nie zmienia to faktu, że jest to punkt ważny dla mieszkańców.


Dlaczego w ogóle nostalgicznie? 
Ponieważ z sentymentem wspominamy to co było. 
Chociaż nie zatrzymamy czasu tak jak Adam Gryczyński na swoich fotografiach. Z resztą po co? Pleszów ma potencjał, który tylko czeka na uwolnienie. To tak naprawdę tylko kwestia czasu, gdy obudzi się do życia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz