niedziela, 26 maja 2013

dobre rady a pielęgnacja roślin

Dzisiaj jest mój debiut. Po raz pierwszy obchodzę Dzień Matki w roli matki. I przyznaję, że to fantastyczne uczucie. Polecam.

Nastrój dnia dzisiejszego doprowadził mnie do pewnych rodzinnych wspomnień. A te akurat dotyczą fenomenu dobrej rady, zabobonu i niezwykłej kobiecej umiejętności interpretowania faktów.

Moja babcia ogrodniczka i fanatyczny działkowiec, znana już Wam dobrze nosicielka genu zielonego kciuka, posłuchała kiedyś dobrej rady. Rada dotyczyła pielęgnacji roślin pokojowych oraz balkonowych i opierała się na stwierdzeniu, że słodkie niemowlę produkuje tylko słodkie rzeczy. A ponieważ babcia akurat miała pod ręką takie niemowlę postanowiła wykorzystywać płynną zawartość nocnika do podlewania dwóch niczego nie spodziewających się paprotek. Oczywiście proceder ten nie trwał długo, bo paprotki błyskawicznie zareagowały i umarły.







Z kolei moja mama uparcie twierdziła, że nikotyna może tylko wzmacniać system korzeniowy roślin, dlatego też regularnie pozostawiała w doniczkach balkonowych niedopałki papierosów. Zupełnie nie zrażała się faktem, że kwiaty podupadały na kondycji. Tłumaczyła to chwilową złą aurą czy brakiem podlania. Dopiero, gdy okazało się, że z doniczek wyrasta więcej niedopałków niż pędów roślin a ich kolor zasadniczo niczym się od siebie nie różni, do mamy dotarł ogrom zniszczeń poczynionych na balkonie.

Ostatnio dotarła do mnie opowieść mojej przyjaciółki na temat nietypowej pielęgnacji roślin, która dosłownie potraktowała stwierdzenie, że spirytus jest dobry na wszystko i troskliwie uraczyła nim piękną okazałą jukę (prawdopodobnie dumę całej rodziny).
Słyszałam również o sposobie z wodą i solą.

Z przykrością muszę przyznać, że moje dotychczasowe porażki pielęgnacyjne są wyglądają na tle opisanych raczej nudno. Takie tam zalanie czy zasuszenie...

Wiem, że pomysłowość ludzka nie zna granic. Zatem jeśli macie się czym podzielić, to zapraszam :)



2 komentarze:

  1. Moja babcia nawozi kwiatki skorupkami od jajek ale to działa i chyba jest dość popularną metodą.. za to nie jestem przekonana do fusów z kawy i herbaty :) tak mi się jeszcze przypomniało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skorupki działają, to stwierdzono ;)
    Natomiast moja teściowa nawozi kwiaty zużytymi torebkami po herbacie, czy to działa - nie mam zielonego pojęcia. Czy kwiatom robi różnicę czy dostają fusy po earl grey'u, zielonej czy zwykłej czarnej herbacie...? Nie wiem. Ale jak się dowiem to szybciutko poinformuję

    OdpowiedzUsuń