wtorek, 21 kwietnia 2015

moc dobrego słowa

Jestem łasa na dobre słowa. Nic mnie tak nie nasyca pozytywną energia, jak kilka życzliwych opinii na temat tego co robię.

W sobotę miałam przyjemność uczestniczyć w rowerowej "Latającej wycieczce" jako punkt programu. A nawet nie posiadam roweru!!! Zostałam na nią zaproszona przez Anię Hojwę, krakowską przewodniczkę, która skutecznie infekuje dobrą energią i chęcią do działania.


Opowiadałam o swoim ostatnim projekcie zrealizowanym wspólnie z mężem pt "Bajki Krzysia". To literacko-ilustratorska podróż po rodzicielstwie. A dokładniej rzecz ujmując seria wierszowanych bajek opisujących to, w jaki sposób mały Krzyś zmierzył się z wielkimi problemami pierwszych dni życia. Oraz to w jaki sposób mama i tata małego Krzysia ujarzmili nieoczekiwany chaos towarzyszący zmianie statusu z "młodzi wolni" na "młodzi rodzice".


Znacie to uczucie niepewności, gdy pokazujecie komuś nieznanemu coś bardzo osobistego? Znacie tą niecierpliwość wyczekiwania? Te nerwy napięte jak struny? Spodoba się, a może nie?
Uczestniczki "latającej wycieczki" uważnie wysłuchały mojej opowieści... i zaatakowały mnie pozytywnym słowem. Zaskoczyła mnie siła tej reakcji. A jej efekty są długofalowe i utrzymują się już kilka dni. Od soboty uśmiech nie schodzi z mojej twarzy.
Dziewczyny miały dla mnie nie tylko słowa uznania ale także konkretne uwagi. Dzięki nim spojrzałam na bajki pod innym kątem. Znalazłam idealnego odbiorcę. Otóż ku memu zaskoczeniu okazało się, że bajki będą idealne dla starszaka oczekującego na pojawienie się młodszego rodzeństwa...
Otrzymałam również silną motywację do dalszego działania. Do realizacji naszego marzenia o wydaniu bajek w formie książki. 

Dziękuję za to! 
Moc dobrego słowa jest bezcenna.
Wiem, to banał, ale posiadanie wokół siebie grupy wsparcia, jest kluczem do tego by trzymać się konsekwentnie obranego kursu. Kursu do realizacji planów.




2 komentarze:

  1. Wasz projekt ma serce - trzymam kciuki za jego realizację :)

    OdpowiedzUsuń